sobota, 10 grudnia 2011

Złapać gumę…

droga z Winiarczykówki  na Bobrov

Czy złapałeś kiedyś tzw. gumę? Większość kierowców jedno czy dwu śladów, może już doświadczyła tej sytuacji. Jednak każda z nich pewnie się od siebie różni. Całkiem niedawno nam też się to przydarzyło. Tego dnia jechaliśmy samochodem z całą rodziną. 
Zastanawiałem się czy w ogóle opisywać to zdarzenie, ale w końcu postanowiłem podzielić się nią z Wami. Jak wspomniałem wcześniej wracaliśmy cała rodzinką do domu, złapaliśmy gumę w tylnym kole, było to gdzieś koło godziny 20-tej, czyli już po zmroku i na podjeździe przed dość ostrym zakrętem. Można powiedzieć normalna rzecz przy eksploatacji samochodu, to się zdarza, ale mnie ta sytuacja pokazała coś ważnego…
Po wizycie w warsztacie okazało się, że opona nie nadaje się do wulkanizacji (kilkumetrowa jazda na „flaku”, spowodowała całkowite jej zniszczenie)… czekała nas więc  wymiana nowych dwóch opon!!! na jeszcze nowsze dwie opony. No tak i tu się zaczynają schody i małe stękanie, „przecież nie mamy na to teraz pieniędzy!!”. Jednak trzeba było podjąć decyzję o wymianie opon, bo samochód na tym miejscu to po prostu coś niezbędnego. Powiedzieliśmy sobie tak: Boże pomóż. Choć ja w duszy mówiłem coś w tym stylu „co złego zrobiłem, że mnie to spotkało”. Jednak po chwili zreflektowałem się, że to jest stara sztuczka diabelska pt. „ aaa widzisz jaki jesteś niedoskonały i zły i Bóg już ci nie błogosławi”. Kochani to KŁAMSTWO, nie dajcie się wciągnąć w takie myślenie. Nasz TATUŚ współdziała z nami ku dobremu, szczególnie z tymi, którzy Boga miłują. Ja Go miłuje z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich sił, bo to ON JEZUS CHRYSTUS to sprawia.
Człowiek chodzący w Łasce Bożej wie i wierzy, że kiedy przechodzi trudne doświadczenia to NIE dlatego, że Bóg go już nie kocha za to, że popełnia błędy, że zdarza mu się zgrzeszyć albo za to, że MU nie ufa. Po tym zdarzeniu doszła do mnie taka myśl i wierzę, że prosto z Nieba „przechodzę różne próby między innymi po to aby kształtowało się moje serce, aby moje zaufanie do Boga wzrastało, abym wierzył w Jego wszystkie obietnice”. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest to, aby coraz większa CHWAŁA płynęła dla PANA JEZUSA z mojego serca, także po tym wszystkim podziękowałem Tatusiowi za to, że przeżyliśmy to zdarzenie (przecież wiele takich sytuacji, kończy się tragicznie) i że nikomu nic się nie stało.
Wierzę, że Bóg przeprowadzi nas przez każdą trudną sytuację, że mówi do nas nie bój się i nie lękaj Bo JESTEM  z tobą, tak mówi do mnie mój Pan, to jest dla mnie PRAWDA.
Dziękujemy Ci Jezu Chryste za życie…
Janusz i Bogusia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz