sobota, 6 kwietnia 2013

długa zima ...

Z ludzkiego punktu widzenia, przedłużająca się w tym roku zima, jest już dość uciążliwa i wszyscy mamy jej serdecznie dosyć. Jednak to Jezus Chrystus decyduje o wszystkim, czy w to wierzysz, czy nie.
         W tym roku znowu przyjęliśmy na zimę pana Andrzeja, 90-letniego rodowitego Orawiaka, człowieka w ciężkiej sytuacji życiowej, od wielu lat mieszkającego samotnie. Z powodu różnego rodzaju licznych fobii, jakie posiadał, nie chciał pójść do żadnej placówki opiekuńczej, pomimo tego, że wymagał stałej opieki. Do nas trafił poprzedniej zimy w wyniku interwencji OPS. Ponieważ wtedy na Orawie od dłuższego czasu utrzymywała się rekordowo niska temperatura (najniższa zanotowana -39 stopni), pracownicy opieki można powiedzieć, zmusili pana Andrzeja  by wybrał się do nas. Nie przeżyłby tych mrozów w swoim domu. Kiedy trafił do nas po raz pierwszy, był posępnym, smutnym staruszkiem, stroniącym od ludzi. Nie pozwalał się dotykać, ani pomagać sobie w czynnościach samoobsługowych. Ponieważ nie był „u siebie”, więc  używał rękawiczek dotykając cokolwiek co było mu obce. W tamtym czasie tylko dwóm osobom udało się do niego zbliżyć, mnie i Robertowi naszemu podopiecznemu (notabene Robert był najmłodszym mieszkańcem a pan Andrzej najstarszym). „Zimne lody, zamrożonych relacji” międzyludzkich, zaczęły odtajać w życiu pana Andrzeja. Z czasem stawał się coraz bardziej dostępny i zaczął przyjmować naszą pomoc.
         W tym roku pan Andrzej przyjechał do nas w połowie stycznia, kiedy to zima na Orawie dała o sobie konkretnie znać. Wiedział już gdzie jedzie, planując ile czasu u nas spędzi. Początkowo zakładał, że będzie to połowa marca, kiedy puszczą już śnieg i mróz. Jednak Bóg zaplanował coś innego...
Na początku marca, pan Andrzej zaczął coraz częściej mówić o swojej śmierci, jego stan zdrowia zaczął się pogarszać i przeczuwał, że zbliża się kres jego dni na tej ziemi. Jego wola życia słabła, z resztą nie dało się ukryć, że człowiek ten cierpiał już od wielu lat i jak sam powiedział - „jest już zmęczony życiem”. To samo powiedział nam lekarz, który przyjechał z wizytą do niego.
        Potem niespodziewanie ociepliło się i wszystkim nam zdawało się, że to już wiosna. Pan Andrzej też tak myślał, zaplanował swój powrót do domu na 20 marca. Zima jednak nie odpuściła i pewnego ranka nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom, jak zobaczyliśmy ile spadło śniegu. Wtedy ten starszy pan poprosił mnie o coś bardzo ważnego dla niego, o to by mógł zostać u na dłużej, bo nie chce umierać w samotności, a wie, że to już wkrótce.
         W międzyczasie doszła do mnie myśl prosto z nieba:  „Ja (Bóg) nie mam względu na osobę, a ty (chodziło o mnie)?” Choć kontakt słowny z panem Andrzejem był trochę utrudniony, to jednak on rozumiał wszystko co ja do niego mówiłem. Zacząłem zwiastować mu Ewangelię, bożą łaskę, miłość i przebaczenie. Czytałem mu wersety o jego zbawieniu  przez Świętą Krew Pana Jezusa Chrystusa, nie wiedziałem co z tego będzie, ale chciałem być posłuszny Bogu, przekazując poselstwo o pojednaniu w Jezusie. Mówiłem mu o jedynym pośredniku jaki jest między Bogiem, a ludźmi, że to tylko Jezus Chrystus.Powtarzałem to często, widząc w jakiej błędnej nauce w swoim chrześcijańskim życiu  wzrastał. Słuchał mnie uważnie, czasem zadawał pytanie i chciał zobaczyć gdzie to jest napisane, sprawdzał wszystko to co mu mówiłem.
         Był wtorek pan Andrzej leżał już bardzo słaby na łóżku, kila dni wcześniej był u niego lekarz. Kiedy odwiedziłem go rano, poprosił mnie abym zbliżył się do jego ust, dawał znaki, że chce mi coś ważnego powiedzieć. Kiedy to zrobiłem wypowiedział wyraźnie (jak nigdy wcześniej), wspaniałe słowa – „JEZUS CHRYSTUS jest moim PANEM i ZBAWICIELEM”. Dwie godziny później Pan Andrzej umarł, a ja chwaliłem Boga, że zima się przedłużyła. Dziwne? Jednak gdyby stało się tak, że zima pościła wcześniej, to  pan Andrzej wróciłby do swojego domu, nie usłyszałby Ewangelii łaski bożej i prawdopodobnie nie zostałby zbawiony, umarłby w samotności.
         BÓG JEST DOBRY, wspaniały ON wie wszystko, ma odpowiedź na każde nasze pytanie, słyszy nasz płacz. Widzi kiedy jesteśmy udręczeni życiem, zmęczeni zmaganiem, ale On ma dla nas inny plan. Plan odpoczynku w Jego dokończonym dziele w Jezusie Chrystusie .
         Wierzę, że pan Andrzej umarł w Jezusie Chrystusie i powstanie z martwych do wiecznej chwały w Niebie.
Na koniec z pokorą powiem jeszcze jedno, dziękuje Ci Panie Jezu za przedłużającą się w tym roku zimę na Orawie…
Janusz

  !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  • Zachęcamy i zapraszamy, jeśli chcesz mieć swój udział w tym co robimy i pomóc osobom wychodzącym z bezdomności, wesprzyj nas finansowo, to pomoże nam w naszym codziennym funkcjonowaniu.

Wpłat można dokonać na nr konta: PEKAO SA  Nowy Targ   93 1240 1574 1111 0010 5339 9004

na adres:   "Teen Challenge" Oddział w Winiarczykówce
                                
Winiarczykówka; 34-483 Lipnica Wielka

  • można także skorzystać ze sprawdzonego przez naszych darczyńców kanały DOTPAY, wpisz w okienku dowolną kwot, np. 10zł, 20zł, 30zł lub inną.
  • Można nam pomóc - przekazując 1% lub wysyłając linka do tego wpisu, umieszczając nasz plakat na 1% na swojej stronie lub na swoim koncie na którymś z portali społecznościowych.  Zachęcamy i prosimy o pomoc

Wypełnij PIT on-line i przekaż 1% – e-pity 2014 – wypełnij teraz 

Darczyńcom z całego serca dziękujemy