poniedziałek, 27 sierpnia 2012

On trzciny nadłamanej nie dołamie



W sumie to trudno się zdecydować o czym napisać. Sporo tego było od ostatniego wpisu. Czas płynie jak szybki potok, a tyle rzeczy do zrobienia. Ostatnie miesiące to była dla nas intensywna praca.
Czekaliśmy z wytęsknieniem na  lato. Bardzo potrzebowaliśmy z Januszem choć odrobiny wytchnienia i bodaj najkrótszego, ale jednak urlopu. Lipiec i sierpień to  czas złapania oddechu, przygotowania się i "naładowania akumulatorów". Pan Bóg okazał się dla nas bardzo łaskawy i udało się !!!!!! Wyjazd na Zjazd Absolwentów Teen Challenge w Łękini, a potem kilka dni nad naszym ukochanym morzem.
Oboje z Januszem wiemy i wierzymy w to z całego serca, że nie ma takiej próby, która by była ponad nasze siły. I jeszcze, że to wszytko ma sens i jest nam potrzebne do tego co będzie, co jest jeszcze przed nami.
 Choć to wakacje Dom już zapełnia się nowymi mieszkańcami, tętni w nim życie. Wypełnia się sens jego istnienia. Nowi mieszkańcy powoli wdrażają się w zasady panujące w naszym Domu, a niektórzy z nich  prawdziwie  poznają smak NOWEGO ŻYCIA.  Kto z nich  wytrwa, odbije się od dna i zdecyduje się by zaufać Jezusowi Chrustowi? Chciałabym by każdy, ale ... niestety niektórzy lecą jak te ćmy do ognia, ulica i alkohol przyciągają ich z powrotem do siebie.  W Domu zostają ci, którzy pomimo upodlenia w jakim żyli, chcą jeszcze raz spróbować żyć jak ludzie. Bo mówimy im o tym, że On - "trzciny nadłamanej nie dołamie, a lnu tlejącego nie zagasi, dopóki nie doprowadzi do zwycięstwa sprawiedliwości. A w imieniu jego narody pokładać będą nadzieję" Mat. 12,20-21

Bogusia


 

wtorek, 17 stycznia 2012

Święta w Winiarczykówce


PRZY STOLE WIGILIJNYM ZASIADŁO Z NAMI TRZY RAZY WIĘCEJ OSÓB NIŻ W ZESZŁYM ROKU. W przygotowania do świąt zaangażowali się wszyscy mieszkańcy. To był wyjątkowy czas, zaczęło się od planowani, świątecznych porządków i robienia ozdób. Być może to stanie się naszą tradycją, że własnoręcznie robimy ozdoby na choinkę i wszystkie inne dekoracje świąteczne. W tym roku po raz drugi mieliśmy do tego sposobność.  Była przy tym zabawa i doskonała terapia dla niektórych osób, nie spodziewałam się, że tyle radości potrafią przynieść innym tak drobne rzeczy.  
Ponieważ ciągle jesteśmy na „rozruchu” nie mieliśmy planów co do menu świątecznego, ale Pan Bóg kolejny raz okazał się dla nas łaskawy i zatroszczył się o tą sprawę. Znalazło się dwóch darczyńców, z podarowanych produktów przygotowaliśmy wszystkie wigilijne potrawy i starczyło na pozostałe dni świąt. Darczyńcom dziękujemy z całego serca. Wierzymy, że Pan Bóg użył tych ludzi aby zaopatrzyć nas na czas świąt, to dla nas wspaniałe świadectwo!!! 
Dla większości naszych domowników to pierwsze od wielu lat trzeźwe święta, a co najważniejsze święta w NOWYM DOMU. Dla naszych mieszkańców to nadzieja, że jeszcze ich los może się odmienić, że warto zaufać PANU BOGU i jest czas na zmiany. My mamy nadzieję, że wszyscy z tej szansy skorzystają.   
         Choć dla mnie i dla Janusz ostatnie tygodnie to dość wyczerpujący czas, to wierzymy, że jest z nami Duch Boży, On czuwa nad nami. To jak spędziliśmy te święta jest dla nas tego przykładem. Kolejny rok przed nami … Co się wydarzy???  tego nie wiemy, ale jednego jesteśmy pewni, że JEMU możemy zaufać. 
Bogusia i Janusz